Wpis który komentujesz:  | Znow wiecej mnie nie bylo niz bylam przy sieci. Prawie 3 dni non-stop z I. W piatek szalenstwo do 5 nad ranem.... sobota zakupy, sprzatanie etc. potem impreza w SF u kogos, kogo nikt z nas nie znal. Okazalo sie, ze gosc pracuje w NASA i byla tam cala masa ludzi (na oko ponad setka,0) niezmiernie inteligentnych. Mozna bylo pogadac i potanczyc, az niesamowite wprost! Niedziela pod znakiem plawienia sie na rowerku wodnym w lokalnym parczku i w miedzyczasie masa seksu. Bola mnie wszystkie miesnie i mam podkrazone oczy z niewyspania.. dobrze, ze juz tydzien roboczy sie zaczal, moze jakos dojde do siebie... Jakby jeszcze na odcinku pracowym tak mi fajnie szlo jak tutaj... eh. No ale przynajmniej jak jestem z I. to nie imaja sie mnie frustrujaco-depresyjne mysli.  | 
|   Inni coś od siebie:  | 
 Nie można komentować  | 
|  
 To stwierdzili inni: 
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org)  |