Wpis który komentujesz:  | Poniedzialek postepy robie w customizacji mojego samochodu. Kupilam sobie pokrowiec na kierownice, ze wzgledow czysto praktycznych: interior mam ciemnogranatowy i tak sie rozgrzewa na sloncu, ze az parzy w lapy i nie da sie prowadzic.Inna sprawa, ze wyglada kierownica w tym ubranku jak oponka... Poza tym I. mi zainstalowal z przodu na desce rozdzielczej kompas - taki, jaki mozna spotkac na wyposazeniu malej lodki. Osobiscie wolalam GPSa z mapa, ale jak zobaczylam ceny to ochota mi przeszla. Weekend tak w ogole spedzony z I. Byl wniebowziety, stesknil sie, bylo fajnie, oh-i-ah, depresja oraz nastroj przygnebienia od razu mu przeszly i te rzeczy. Po raz nie wiem ktory okazuje sie znow, ze nie mozna dac chlopu sie za bardzo przyzwyczaic do siebie i byc za dobrym. Po widmie wycofania sie i olania od razu docenia to co ma i jaki mily potrafi byc... eh! Po wizycie w myjni wreszcie zauwazylam, ze moj samochod ma faktycznie bialy kolor, a nie szaroburo-zoltawy, tak jak na oko wygladal...  | 
|   Inni coś od siebie:  | 
 Nie można komentować  | 
|  
 To stwierdzili inni: 
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org)  |