09:45 / 09.01.2004 link komentarz (4) | kot-rezydent w nowym mieszkaniu jest najdziwniejszym kotem, jakiego w zyciu widzialam. wlasciwie to kotka. 
 
wyobrazcie sobie takie stworzenie w kolorze czarno-bialo-brazowym, ktore calymi dniami: 
- siedzi na lozku wlasciciela 
- nie miauczy w ogole 
- patrzy, patrzy, patrzy.... 
- nie biega, no chyba ze sie ja nastraszy, ale i wtedy jakos niemrawo 
- nie interesuja ja zadne zabawki ani ruchome przedmioty 
- porafi podejsc, stanac za plecami i sie patrzec 10 minut 
- wacha, ociera sie, a potem nadstawia leb i brzuch do glaskania 
- nie wyjada z talerza, nie zebrze o jedzenie 
- jak zrobi kupe to tak ja energicznie zakopuje, ze grys z pudla strzela tylko po scianach wokolo 
- trzesie ogonem zamiast machac. 
 
normalnie kot-filozof! |