08:27 / 11.02.2004 link komentarz (5) | Moj boze, 
i coz ja mam powiedziec? Kochanek stwierdzil, ze ja moge, poradze sobie i w ogole. No skad takich biora???? 
Oczywiscie, glizda jedna zaprzana nawet sie nie zajaknal o swojej roli w  moim zyciu, no bo po co. 
A moze ja za duzo wymagam? Z. twierdzi, ze po prostu trzezwo patrze na zycie - na pewno nie bez jej zaslugi... 
 
Wlasnie. Powinnam do rodzinki zadzwonic, bo juz pewnie odchodzi matka od zmyslow. Tyle, ze co - mam wylezc teraz na zewnatrz i odpierdzielac rozmowe miedzynarodowa siedzac w kucki przy smietniknu w srodku nocy??? (akurat tam mam najlepszy sygnal...,0) 
 
To moze jutro....teraz sobie poslucham Enyi.. sie mi moze polepszy... 
 
 
 |