03:35 / 19.02.2004 link komentarz (0) | Moj 
boze, tyle czasu nie pisalam i dokladnie dlatego, ze tyle sie dzieje.  
 
Z Inzynierem wymieniam dziennie przynajmniej z 5-6 emaili.. Poznajemy sie blizej, gadamy na bardziej  powazne tematy. 
Caly czas odnosze wrazenie, ze on sie po prostu boi zaangazowac. Zostawia sobie otwarta furtke, chce zeby bylo tak, ze w kazdej chwili moze sie wycofac bez szkody, bez urazy i bez tracenia przyjazni ze mna... 
 
To jego ciagle niezdecydowanie cos-niecos juz mnie zaczyna irytowac... troche mam wyrozumialosci bo widze, ze on tak w calym zyciu ma, ze wszystkim - zwleka do ostatniego momentu z podjeciem decyzji i sam akt nie przychodzi mu bynajmniej latwo. Typowa panna - nie wierze w zadne horoszkopy, ale tutaj to zaiste, wszystkie panny co znalam tez takie niezdecydowane... humorzaste... eh... 
 
A ja taka prosta jestem i mam taki prosty interfejs, do mnie trzeba jak do krowy na miedzy: jasno, prosto i wyraznie i bez owijania w bawelne... 
Nie cierpie zgadywac, "za co on sie znow obrazil" i o co ta raza chodzi. 
To takie upiardliwe. 
 
Fajnie jest juz kogos znac - wtedy takie rzeczy sie wie i nie trzeba tego przechodzic... |