06:50 / 19.05.2005 link komentarz (2) | Plusy fusy i minusy 
 
Jakos zawsze, nawet jak sie staram, wychodzi szydlo z worka tj. ze mam smiertelnie powazny stosunek do rzeczywistosci. 
 
Inna sprawa - czy widzial ktos dowcipnego i smiejacego 
sie folozofa?? 
 
Ale nie o tym chcialam. Tak wiec sprobojmy tonem lzejszym 
podejsc do sprawy. 
 
Obzarlam sie przed chwila jak dzika swinia - bebzun wielki i malo nie peknie.... ale zachowalam na tyle przytomnosci umyslu, zeby obezrec sie warzywkami. 
Pomidorki, tomatille, pieczareczki, kalafiorek, salateczka, szczypioreczek.... i tylko 3 kawalki bialego sera. 
Ani chybi w nocy bede bujac pod sufitem z powodu 
odrzutu gazowego. 
 
Co tam jeszcze. Jaki milusi i fajniusi mailus dostalam. 
"nie wiem czy w niedziele pojde z toba na ten festiwal, chcialbym, ale nie moge obiecac bo jak dostane klucze od domu to pewnie bede zajety. w sobote chcialbym pojsc z kolegami do knajpy i tylko z nimi (to juz trzeci tydzien z rzedu, btw.). oczywiscie jutro mozesz mnie odwiedzic i/albo pojutrze ale moge byc zajety". 
 
Psze panstwa, ja tutaj sie juz mordom oklapalam - czy moze mi ktos to przetlumaczyc na ludzki jezyk? 
 
Dziekuje. |