23:38 / 22.07.2005 link komentarz (2) | Chodze na rzesach 
 
dzis i mam zakwasy albowiem pracowity dzien mialam wczoraj. 
 
Najpierw company picnic - oczywiscie nudy na pudy,  
ludzie z dzieciakami i rodzinami to sie z tych nudow 
nawalilam z denia. Potem brygada pod wezwaniem 
zaczela grac w siatkowke i mnie wciagneli tez. 
 
Gram absolutnie beznadziejnie, ale i tak lubie ;) 
Na zakonczenie gry wykonalam popisowy szpagat, zdzierajac 
sobie przy okazji skore z kolana. 
Ludziska juz biegly mnie z trawki podnosic i szczeki 
im opadly jak sama wstalam, otrzepalam sie i wzruszylam ramionami. Wielkie mi co, o. 
 
Oczywiscie szpagatu juz wieki nie robilam, ale upojenie alkoholowe powoduje rozluznienie miesni i dzieki temu 
nie zerwalam sobie zadnego sciegna :) 
 
Pozniejsza droga do domu to po prostu cala odrebna historia. Jakos dotarlam - z polgodzinnym opoznieniem...  
A. juz czekala i polazlysmy do naszej ulubionej knajpy.. ona sie zmyla predko do domu a ja zostalam do 2.30 am dajac sie podrywac pewnemu afroamerykanowi (ha ha!). 
 
Jak na murzyna to dziwny byl, bo: 
- gadal normalnie bez ichniejszego akcentu 
- ubrany bardzo elegancko (zadne obwisle portki czy obwieszenie zlotymi lancuchami tudziez denka od nocnikow na glowie) 
- palil cygaro 
- nienachalny 
- wlasciciel BMW, ktorym to samochodem odwiozl mnie do 
domu 
 
Z as niestety zobacze sie dopiero 6 sierpnia czyli 
po dwoch tygodniach :((( 
Do dupy z taka robota, bo seksic JUZ mi sie chce. 
Znowu. 
 
No i tak to.... 
W sobote kroi sie nastepna impreza - w takim 
tempie to watroba niedlugo mi wypadnie.... |