04:55 / 31.08.2005 link komentarz (2) | Porady babci Sarah 
 
Skoro juz zeszlo na takie rzewno-romansowe tematy to 
pociagnijmy. 
 
Co zrobic, zeby w razie rozwalenia sie zwiazku w miare 
predko wrocic do siebie? No w tym mam niejaka praktyke, 
n'est se pa? 
 
Po pierwsze i najwazniejsze: kiedy zwiazek jeszcze trwa 
nie nalezy pod zadnym pozorem oddawac sie calej chlopu. 
Zdrowo myslaca baba powinna miec cos swojego. najlepiej 
prace. Jesli nie moze miec dobrze platnej - nie szkodzi. 
Niech cos robi. Szkoli sie. Mysli o wlasnej przyszlosci. 
Niech ma wlasnych znajomych i przyjaciol - podkreslam 
wlasnych - a nie wspolnych. Takich, z ktorymi w razie 
klapy mozna pogadac i liczyc na wsparcie. Takich, ktorzy 
w razie nieuniknionego podzialu nie wykreca sie dupa i nie 
powiedza, ze chca zostac "neutralni" i "nie beda sie w  
to wszystko mieszac". 
 
Po drugie: kiedy juz nastapi klapa czy rozstanie, 
nie wolno za zadna cene wysiadywac samej w domu! 
Niewazne, ze rzygac sie chce na cala rzeczywistosc 
i wszystkich dookola razem wzietych. Trzeba sie zmusic. 
Wychodzic. Do ludzi. obok ludzi. Do knajpy, kina, 
na koncert czy co tam komu pasuje. Robic, robic i robic. 
Jak juz na nic nie starcza zwojow mozgowych, bo totalnie 
zatrute i oglupione przez galopujace emocje i wylewajace 
sie hormony - wziac sie za prosta prace fizyczna. 
Skopac ogrodek, posprzatac chalupe, umyc samochod - 
COKOLWIEK. I tak dopoki pierwsza fala nie minie. 
 
Sad but true - klin klinem. Dziala, na bardzo wiele 
osob. 
Wiem co mowie, bo sama zawalilam w powyzszych frontach 
nie jeden raz.... a wtedy, kiedy zaczelam sie stosowac  
do powyzszych rad efekta nastapily dosc szybko. 
 
Tak, wiem, to sa rady ktore mozna uslyszec od byle kogo. 
Madry Polak po szkodzie. Tylko, ze u wiekszosci osob 
WYKONANIE szwankuje. Szukaja sobie pretekstu, zeby 
NIE robic, bo tak latwiej.  
Z tym nie robieniem zas jest tak... ze im dluzej sie 
o tym mysli, tym gorzej zaczac. Najlepiej NIE myslec 
w tym jednym momencie i po prostu zaczac. Jak juz 
sie zacznie dalej samo pojdzie.... 
 
A teraz, drogie dzieci, mozecie misia kopnac w dupe ;) 
(na otrzezwienie, ma sie rozumiec). |