22:17 / 01.09.2005 link komentarz (13) | Nowy Orlean 
 
Czy ginie? Hm.... 
W polskiej prasie nie przeczyta sie raczej, ze sytuacja 
byla poniekad do przewidzenia. 
 
po pierwsze: Nowy Orlean to miasto raczej biedne, zamieszkale w wiekszosci przez ludnosc murzynska i kolorowa. 
Podobnie jak caly stan Luizjana. Poza atrakcjami dla 
turystow, wielka klinika i jeszcze paroma obiektami nic 
tam specjalnego nie bylo. 
Gangi za to byly od zawsze. 
Rzad federalny rzecz jasna obcial koszty na poprawe umocnien, bo dziura budzetowa rosnie i rosnie a koszta 
wojny w Iraku tez. 
Bylo tylko kwestia czasu, kiedy nad tym obszarem przejdzie 
wystarczajaco duzy huragan. Cala zatoka meksykanska i poludnie USA to jeden wielki kociol z przewalajacymi sie 
huraganami i tornadami. 
 
W miescie po przyspieszonej ewakuacji, przed uderzeniem kataklizmu, zostali najbiedniejsi ktorzy nie mieli jak sie wydostac z miasta. 
Po zalaniu, kiedy gangi uswiadomily sobie totalna bezkarnosc, zaczely rabowac... 
 
Ot co. 
Teraz jest lament i jeki, zwlaszcza, ze osiem rafinerii nie nadaje sie do uzytku a ceny ropy skoczyly jak szalone. 
 
Jak widac, nie tylko Polak madr po szkodzie... 
Ubezpieczenia tez pojda w gore, bo firmy beda musialy zaplacic za krocie... nawet jesli dostana jakies rezerwy z budzetu to i tak podniosa skladki DLA WSZYSTKICH  zeby sobie odbic. 
Teraz do pary brakuje tylko trzesienia ziemii na linii uskoku San Andreas, tak co najmniej 8 w skali Richtera. 
To juz chyba USA by sie nie podniosly... zwlaszcza, ze Kalifornia to najbogatszy stan - a siodma ekonomia swiata, jesli liczyc oddzielnie. 
 |