20:41 / 29.03.2004 link komentarz (0) | Znow 
wiecej mnie nie bylo niz bylam przy sieci. Prawie 3 dni non-stop z I. 
W piatek szalenstwo do 5 nad ranem.... sobota zakupy, sprzatanie etc. potem impreza w SF u kogos, kogo nikt z nas nie znal. Okazalo sie, ze gosc pracuje w NASA i byla tam cala masa ludzi (na oko ponad setka,0) niezmiernie inteligentnych. Mozna bylo pogadac i potanczyc, az niesamowite wprost! 
 
Niedziela pod znakiem plawienia sie na rowerku wodnym w lokalnym parczku i w miedzyczasie masa seksu. 
Bola mnie wszystkie miesnie i mam podkrazone oczy z niewyspania.. dobrze, ze juz tydzien roboczy sie zaczal, moze jakos dojde do siebie... 
 
Jakby jeszcze na odcinku pracowym tak mi fajnie szlo jak tutaj... eh. 
No ale przynajmniej jak jestem z I. to nie imaja sie mnie frustrujaco-depresyjne mysli. |